Zacznijmy od wyjaśnienia pojęć i powrotu do przeszłości. Wiatraki były wykorzystywane już w starożytności do pompowania wody czy mielenia zboża, ale przełom w kontekście produkcji energii za pomocą wiatru nastąpił dopiero na przełomie lat 1887-88. Wówczas amerykański inżynier Charles F. Brush opracował pierwszą automatyczną elektrownię wiatrową. Od tego momentu powstały różnorodne typy elektrowni wiatrowych, ale my nie będziemy zagłębiać się w szczegóły.
To, co powinieneś wiedzieć, to fakt, iż współczesna elektrownia wiatrowa składa się z zestawu turbin wiatrowych, które przekształcają energię kinetyczną wiatru w energię elektryczną. Z kolei farma wiatrowa to zespół elektrowni wiatrowych wraz z infrastrukturą towarzyszącą. Może znajdować się zarówno na lądzie, jak i morzu. Taka forma pozyskiwania zielonej energii staje się coraz popularniejsza, a to przez wzgląd na liczne korzyści: gwarancję niezależności energetycznej, ograniczenie emisji szkodliwych gazów cieplarnianych czy stymulowanie lokalnej gospodarki.
Z danych Instytutu Energetyki Odnawialnej wynika, że w marcu br. w naszym kraju funkcjonowało już 1400 instalacji wiatrowych przyłączonych do sieci elektroenergetycznej. Znajdziemy je przede wszystkim na północy i zachodzie Polski, a to ze względu na korzystniejsze – pod względem takich inwestycji – warunki atmosferyczne. Najwięcej zrealizowanych projektów jest w województwie zachodniopomorskim, wielkopolskim, pomorskim, kujawsko-pomorskim, mazowieckim i łódzkim. Zdaniem ekspertów z Instytutu Energii Odnawialnej lokalizacja dużych instalacji wiatrowych zwykle zależy od struktury własności gruntów rolnych oraz od rozproszenia zabudowy siedliskowej. W efekcie projekty lepiej rozwijają się tam, gdzie duże obszary należą do jednego właściciela i jest niewiele pojedynczych zabudowań.
W 2016 roku wprowadzono ustawę odległościową, a w niej tzw. zasadę 10H, czyli wymóg budowy elektrowni wiatrowych w odległości wynoszącej co najmniej 10-krotność wysokości wiatraka od domów. W rezultacie większość obszarów w Polsce została wyłączona z możliwości budowy farm wiatrowych. Od niedawna przepisy w tej kwestii są nieco łagodniejsze, a to za sprawą Ustawy z dnia 9 marca 2023 r. o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw. Akt ten zakłada, że jeśli plan miejscowy określa inną odległość niż 10H, to elektrownie wiatrowe mogą powstać bliżej zabudowań, przy czym nie może to być mniej niż 700 m. Natomiast domy można budować bez zachowania zasady 10H, ale maksymalnie 700 metrów dalej od elektrowni wiatrowej.
Wspomnieć należy, że mamy tu pewien ciekawy prawny wyjątek obejmujący już istniejące elektrownie oraz te, które jeszcze nie zostały wybudowane, ale w 2016 roku uzyskały ostateczne pozwolenie na budowę. Otóż budynki mieszkalne mogą powstawać w dowolnej odległości od wspomnianych instalacji, oczywiście mając na uwadze podstawowe warunki techniczne z zakresu sytuowania nieruchomości. Środowisko branżowe skrytykowało ten zapis, argumentując, że może on doprowadzić do roszczeń z tytułu immisji hałasowych.
Przeczytaj: Natężenie hałasu w otoczeniu działki - jak sprawdzić?
Strefy wyłączone to obszary będące w bezpośrednim sąsiedztwie turbin wiatrowych, w których ogranicza się lub zabrania dostępu dla ludzi ze względu na ryzyko związane z funkcjonowaniem turbin. Chodzi o ryzyko upadku części, wypadku podczas konserwacji lub napraw, a także hałas lub inne czynniki mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia bądź bezpieczeństwa człowieka. Wszystko to wiąże się z zakazem budowy obiektów mieszkalnych na tych terenach. Aktualnie, jak już wyżej wspomnieliśmy, strefy wyłączone obejmują teren o promieniu 700 m wokół turbiny wiatrowej. Czy tak będzie dalej? Czas pokaże.
W lutym wiceminister klimatu i środowiska, Miłosz Motyka zapowiedział, że najpóźniej do czerwca 2024 roku powstanie projekt ustawy wiatrakowej. Zdaniem polityka miałby się w niej pojawić zapis o ograniczeniu strefy oddziaływania wiatraków na zabudowania mieszkalne do 500 m. Wiceminister podkreślał też w rozmowach z mediami, że w ustawie nie powinno być żadnych norm w zakresie hałasu, gdyż najnowsze badania mają dowodzić, że 0,5 km odległości od turbiny wiatrowej zapewnia ciszę i spokój.
Aktualnie obowiązujące prawo zakłada, że nowe wiatraki można stawiać tylko na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Dlatego, jeśli zastanawiasz się, czy w niedalekiej odległości od Twojej inwestycji może w przyszłości stanąć taka instalacja, koniecznie przejrzyj wspomniane dokumenty.
Natomiast dokładną lokalizację farm wiatrowych możesz zweryfikować poprzez usługę dostępną na naszym serwisie internetowym Dzialki360pl. Niezależnie od tego, czy jesteś inwestorem, deweloperem czy osobą prywatną, możesz wygenerować specjalny raport o działce, w którym zweryfikujesz na mapie strefy wyłączone wokół turbin wiatrowych (czerwone okręgi o promieniu 700 m – to właśnie wizualne przedstawienie wspomnianych wyżej terenów). Wystarczy, że wybierzesz interesujący Cię obszar, korzystając z mapy lub wyszukiwarki.
W naszym raporcie znajdziesz też kompletny pakiet informacyjny na temat działki, a więc jej dokładną lokalizację, geometrię, geologię, fizjografię czy potencjał solarny. Poza tym zapoznasz się też z niezbędnymi zagadnieniami formalnoprawnymi – wszystko opisaliśmy w taki sposób, aby jak najbardziej ułatwić Ci podjęcie decyzji o zakupie.
Przeczytaj: Co sprawdzić przed kupnem działki?